Trauma to nie tylko dramatyczne wydarzenie zapisane w pamięci, ale także proces, który kształtuje sposób, w jaki regulujemy emocje, budujemy relacje i podejmujemy codzienne decyzje.
W jaki sposób trudne doświadczenia zapisują się w układzie nerwowym, wpływają na samoregulację emocji, schematy relacyjne i poczucie bezpieczeństwa? Dlaczego tak ważne jest przepracowywanie traumy i uwalnianie emocji? Jaka jest rola terapii w procesie zdrowienia — w tym pracy z wewnętrznym dzieckiem i ciałem? Jak regulować emocje, by zmiana prowadziła do większej równowagi i odzyskiwania wpływu na własne życie?
W kolejnym podcaście na kanale Well Be Stories gościem Alicji Sękowskiej jest Alicji Sękowskiej jest Magdalena Pala, psychotraumatolog i specjalistka od leczenia traumy.
Trauma: doświadczenie bardziej powszechne, niż się wydaje
Trauma nie zawsze wiąże się z dramatem, czasem wślizguje się do życia cicho, niemal niezauważalnie. Bywa skutkiem gwałtownego wydarzenia, ale znacznie częściej jest efektem długotrwałych, pozornie „zwyczajnych” doświadczeń. Odciska się w ciele, w relacjach, w sposobie reagowania na stres i bliskość.
Wokół traumy narosło wiele mitów, uproszczeń i sprzecznych opinii. Jedna z nich brzmi prowokująco: że właściwie wszyscy jesteśmy w jakiś sposób straumatyzowani.
— Tak, zdecydowanie każdy z nas doświadczył jakiejś formy traumy, dlatego że życie jest… życiem. Nie jest usłane różami, tylko wypełnione wyzwaniami, bólem, chorobą i trudnościami. Kiedy nie poradziliśmy sobie z emocjami w dzieciństwie, bo nasi rodzice też sobie z nimi nie radzili, to te doświadczenia niosą się dalej w okres nastoletni i dorosły — tłumaczy Magdalena Pala.
Trauma dzieciństwa nie bierze się znikąd
Dzieciństwo to czas, w którym kształtuje się fundament funkcjonowania emocjonalnego. To wtedy uczymy się, czy świat jest bezpieczny, a nasze emocje mile widziane. Brak idealnych rodziców nie jest problemem. Problemem jest brak emocjonalnej dostępności.
Wychowanie oparte na surowości, krytyce czy nadmiernych wymaganiach było często efektem braku wiedzy, a nie złych intencji. Jednak skutki takiego stylu wychowania bywają długofalowe. Dziecko, które nie czuje się widziane i słyszane, zaczyna wątpić w swoją wartość. Z czasem ten brak zamienia się w lęk, napięcie i trudność w relacjach.
— Rodzice lat 70., 80. czy 90. mieli bardzo niską świadomość emocjonalną. Zimny chów, krytyka, parentyfikacja — to nie było robione specjalnie. Oni myśleli, że w ten sposób zabezpieczają dzieci przed życiem, a tak naprawdę często zabierali im poczucie własnej wartości.
To samo wydarzenie, różne skutki – dlaczego?
Dwoje dzieci może przeżyć dokładnie tę samą trudną sytuację, a jej konsekwencje będą zupełnie inne. Kluczowa różnica nie leży w samym wydarzeniu, ale w tym, co dzieje się po nim.
Najważniejszym czynnikiem ochronnym jest obecność emocjonalnie dostępnego dorosłego. Dziecko, które ma do kogo wrócić ze swoim bólem, nie zostaje z nim samo. Trauma nie rodzi się z bólu, a z osamotnienia w bólu.
To dlatego środowisko rodzinne ma tak ogromne znaczenie w kontekście np. przemocy rówieśniczej. Bezpieczna relacja potrafi „zneutralizować” nawet bardzo trudne doświadczenie. Brak tej relacji potęguje jego niszczącą siłę.
— Traumą nie jest to, co się nam wydarzyło, ale to, co powstało w nas poprzez to wydarzenie. Jak to nas dotknęło, jakie ma konsekwencje emocjonalne, mentalne, relacyjne i jak później radzimy sobie w dorosłym życiu.
Czytaj: Mindful parenting w erze technologii. Jak wychowywać dzieci z uważnością?
Mózg dziecka: dlaczego dzieciństwo ma taką moc?
Neurobiologia nie pozostawia złudzeń: dzieciństwo to krytyczny okres rozwoju mózgu i układu nerwowego. Do trzeciego roku życia kształtuje się aż 80% prawej półkuli mózgu, odpowiedzialnej za regulację emocji. To relacja z opiekunem decyduje, czy układ nerwowy uczy się spokoju, czy ciągłego zagrożenia.
Matka lub opiekun nie muszą być idealni: wystarczy, że potrafią wracać i naprawiać więź. Problem zaczyna się wtedy, gdy dorosły sam jest przeciążony, wycofany lub emocjonalnie nieobecny. Dziecko w takim środowisku uczy się, że musi radzić sobie samo. A to zbyt duży ciężar dla niedojrzałego układu nerwowego.
— Jeśli mama jest dostępna emocjonalnie, czuła i potrafi regulować swoje emocje, mózg dziecka czuje się bezpieczny. Jeśli jej nie ma, układ nerwowy wchodzi w tryb przetrwania. To okres dzieciństwa decyduje, czy będziemy czuć się bezpieczni w relacjach, czy zalęknieni i napięci.
Ciało pamięta, nawet gdy umysł zapomina
Nie każdy pamięta swoje trudne dzieciństwo — i to wcale nie jest przypadek. Amnezja dziecięca to mechanizm obronny, który chroni psychikę przed nadmiarem bólu. Brak wspomnień nie oznacza jednak braku skutków. Trauma zapisuje się w ciele, w automatycznych reakcjach i emocjonalnych flashbackach.
Zapach, dźwięk czy ton głosu mogą uruchomić reakcję alarmową, choć nie wiemy dlaczego. To pamięć proceduralna, działająca poza świadomością. Układ nerwowy reaguje szybciej niż myśl. Dlatego praca z traumą nie polega wyłącznie na rozmowie, ale na pracy z ciałem.
— To jest pamięć proceduralna ciała. Autonomiczny układ nerwowy reaguje bez naszej woli. Pojawia się ścisk w żołądku, przyspieszone bicie serca, lęk — mimo że nie mamy żadnych świadomych wspomnień.

Leczenie traumy – nie grzebać, tylko regulować
Praca z traumą nie polega na niekończącym się rozdrapywaniu przeszłości. Kluczowe jest poczucie bezpieczeństwa i umiejętność regulacji emocji tu i teraz. Terapeuta nie „ciągnie” pacjenta na siłę do bolesnych wspomnień. Punktem wyjścia są aktualne reakcje, relacje i sygnały z ciała.
Kiedy układ nerwowy uczy się spokoju, wspomnienia mogą pojawić się same. Trauma leczy się poprzez obecność, uważność i koregulację. Celem nie jest brak trudnych emocji, ale zdolność do radzenia sobie z nimi. To właśnie jest zdrowie psychiczne.
— Kiedy pacjent umie się wyregulować emocjonalnie, nawet gdy jest mu źle, to znaczy, że praca została wykonana. Zdrowie psychiczne polega na tym, że umiemy znieść trudne emocje i mamy narzędzia, by sobie z nimi poradzić.
Czy można „wyjść z traumy ciężkiego kalibru”?
Pytanie o to, czy z traumy można wyjść całkowicie, powraca w rozmowach terapeutycznych bardzo często. Zwłaszcza wtedy, gdy mówimy o doświadczeniach ekstremalnych, takich jak przemoc seksualna. Wiele osób boi się, że ból i emocje związane z traumą zostaną z nimi na zawsze.
Z drugiej strony pojawia się nadzieja, że terapia może przynieść realną ulgę, a nie tylko nauczyć „jakoś żyć”. Trauma złożona to proces, który wymaga czasu, bezpieczeństwa i gotowości. Nie polega na wymazywaniu wspomnień, lecz na zmianie reakcji układu nerwowego. To różnica między ciągłym zalewem emocji a możliwością ich regulowania.
— Poważne traumy, takie jak molestowanie seksualne, są bardzo trudne do przeprocesowania, ale jest to możliwe. Mam wiele pacjentek, które były ofiarami przemocy seksualnej i dziś żyją bardzo dobrze, mają rodziny, partnerów i funkcjonują stabilnie. Emocje czasem wracają, ale są już do wyregulowania.
Czytaj: Jestem wystarczająca, czyli jak się zaakceptować i przestać naprawiać
Wstyd, samotność i poczucie winy: niewidzialne filary traumy
Jednym z najbardziej niszczących aspektów traumy seksualnej nie jest samo wydarzenie, lecz to, co zostaje w psychice ofiary. Wstyd często bywa większy niż strach. Towarzyszy mu głębokie poczucie winy, choć racjonalnie nie ma ku niemu podstaw.
Dzieci, które doświadczyły przemocy, bardzo często czują się odpowiedzialne za to, co się wydarzyło. Gdy sprawca zostaje ukarany, dziecko nierzadko bierze winę na siebie. To prowadzi do milczenia i emocjonalnej izolacji. Trauma wtedy nie tylko rani, ale też zamyka na pomoc. Samotność staje się jej najtrwalszym śladem.
— Pod molestowaniem seksualnym kryje się ogromny wstyd, ogromne poczucie winy i ogromna samotność. Każde dziecko, które było molestowane, jest również bardzo samotnym dzieckiem, które nie otrzymało odpowiedniego wsparcia od rodziców.
Brak obecności dorosłych: cichy sprzymierzeniec przemocy
Przemoc seksualna wobec dzieci bardzo rzadko wydarza się w emocjonalnej próżni. Badania i doświadczenie kliniczne pokazują, że tam, gdzie dochodzi do takich nadużyć, często brakuje dorosłej obecności.
Rodzice bywają nieobecni emocjonalnie, pogrążeni w depresji, własnej traumie lub wstydzie. Dziecko pozostaje samo z trudnymi emocjami i bez ochrony. Sprawcy wyczuwają tę samotność wyjątkowo trafnie. To nie przypadek, lecz mechanizm oparty na braku granic i bezpieczeństwa. Trauma w takich warunkach ma podwójny wymiar: przemocy i opuszczenia. A opuszczenie boli równie mocno jak samo zdarzenie.
— Jak podkreśla Gabor Maté, tam gdzie jest molestowanie seksualne, tam z reguły jest brak rodziców. Osoba, która wybiera sobie dziecko na ofiarę, wyczuwa jego samotność i brak ochrony.
Czytaj: Jak sobie radzić z lękiem? Rozmowa z Marcinem Matychem, czyli dr. Nerwicą
Akceptacja nie zawsze oznacza zgodę
W procesie wychodzenia z traumy często pojawia się temat akceptacji. Wiele osób rozumie ją błędnie jako pogodzenie się ze sprawcą lub wydarzeniem. Tymczasem akceptacja w terapii traumy oznacza coś zupełnie innego. Nie chodzi o wybaczenie ani utrzymywanie kontaktu z osobą, która skrzywdziła.
Dla wielu pacjentek zerwanie relacji jest formą ochrony i zdrowego wyboru. Kluczowa nie jest akceptacja czynu, lecz akceptacja własnego bólu. To ona umożliwia regulację emocji i powrót do równowagi. Bez tego ból pozostaje zamrożony i niszczący.
— Akceptacja tak okrutnych wydarzeń jak molestowanie seksualne często nigdy nie następuje i nie musi. Najważniejsza jest akceptacja bólu i trudnych emocji. To ona jest uzdrawiająca.
Czytaj: Jak wyciszyć układ nerwowy? Poznaj sprawdzone sposoby na redukcję stresu
Mechanizmy obronne: kiedy ciało mówi więcej niż słowa
Trauma rzadko ujawnia się wprost. Znacznie częściej maskuje się w drobnych zachowaniach, gestach i reakcjach. Nerwowy uśmiech przy opowiadaniu o trudnych wydarzeniach to klasyczny przykład mechanizmu obronnego. Ciało często zdradza więcej niż narracja. Niespójność między treścią a ekspresją to sygnał, że coś zostało zamrożone.
Mechanizmy obronne nie są złe — one chronią. Problem pojawia się wtedy, gdy nie pozwalają poczuć i przeżyć emocji. W terapii to właśnie te drobne sygnały stają się punktami wejścia do głębszej pracy.
— Kiedy ktoś opowiada o smutnym wydarzeniu i się uśmiecha, to jest mechanizm obronny. Ciało pokazuje, że to wcale nie jest śmieszne. Takie małe rzeczy są bardzo widoczne w pracy terapeutycznej.
Złość, arogancja i nadskakiwanie: różne twarze tego samego lęku
Niektóre reakcje społeczne bywają mylnie interpretowane jako cechy charakteru. Arogancja, potrzeba kontroli czy nadmierne zadowalanie innych często są objawami traumy. Pod maską siły bardzo często kryje się strach i wstyd. Osoby dominujące boją się, że ich słabość zostanie odkryta. Z kolei osoby nadskakujące innym lękają się opuszczenia. Oba wzorce mają wspólne źródło – brak poczucia bezpieczeństwa. Zrozumienie tych mechanizmów pozwala spojrzeć na siebie i innych z większą empatią. I przestaje być oceną, a staje się drogą do zmiany.
— Mania wyższości i arogancja to często oznaka ogromnego strachu i wstydu. Zadowalanie innych i robienie za dużo to też forma niskiego poczucia własnej wartości. To różne strategie radzenia sobie z lękiem.
Czytaj: Chatbot jako terapeuta? Sprawdź, jak AI wspiera w psychoterapii. Na co uważać?
Dlaczego tak boimy się „rozdrapywania”?
Wiele osób świadomie unika pracy z traumą, mimo że widzi jej wpływ na swoje życie. Powód jest prosty: strach przed rozsypaniem się. Trzymanie emocji pod kontrolą daje iluzję stabilności. Układ nerwowy zna ten ból, więc wydaje się on bezpieczniejszy niż nieznane.
Tymczasem tłumienie emocji generuje ogromne obciążenie fizyczne i psychiczne. Psychoneuroimmunologia jasno pokazuje związek między stresem a chorobami ciała. Rozpłakanie się czy dopuszczenie smutku nie jest słabością, lecz regulacją. To właśnie wtedy organizm zaczyna się leczyć.
— To jak trzymanie piłki plażowej pod wodą: ogromny wysiłek dla układu nerwowego. Płacz i smutek aktywują część przywspółczulną, która odpowiada za uzdrowienie i powrót do równowagi.
Praca z traumą to proces na całe życie — i to dobra wiadomość
Terapia nie jest magicznym przyciskiem „reset”. To proces, który uczy narzędzi, a nie usuwa doświadczeń. Kluczowe jest to, co dzieje się poza gabinetem. Regulacja układu nerwowego, praca z ciałem i uważność na własne potrzeby stają się codzienną praktyką. Z czasem trudne emocje są krótsze i mniej intensywne. Powrót do siebie następuje szybciej. Trauma przestaje rządzić życiem, choć pozostaje jego częścią. I właśnie to jest zdrowienie — nie brak bólu, lecz zdolność do bycia z nim bez lęku.
— To praca do końca życia, ale staje się coraz łatwiejsza. Kiedy jesteśmy okej z emocjami, nie uciekamy w lęk ani depresję. Powrót do siebie jest najważniejszy.
Trauma bez cudownych recept. O powrocie do siebie krok po kroku
Rozmowa z Magdaleną Pałą nie daje prostych recept — i właśnie dlatego jest tak ważna. Zamiast obiecywać szybkie „uzdrowienie”, pokazuje realną drogę: od zrozumienia, przez regulację, po coraz większą łagodność wobec siebie.
Trauma nie znika jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, ale przestaje kierować życiem. Uczymy się rozpoznawać swoje reakcje, regulować emocje i wracać do siebie szybciej, z większym poczuciem bezpieczeństwa. To proces, który wymaga odwagi, ale daje coś bezcennego — poczucie sprawczości i wewnętrznej wolności.
Jeśli podczas lektury lub słuchania tego podcastu coś w Tobie „zadrgało”, to sygnał, że warto się temu przyjrzeć. Z ciekawością, bez presji, we własnym tempie. Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy w podcaście Well Be Stories – być może jedno zdanie, jedna myśl stanie się dla Ciebie początkiem ważnej zmiany.
Zajrzyj do Well Be Stories
Jeśli masz ochotę na rozmowy, które są jednocześnie rzetelne, inspirujące i kojące, zajrzyj do Well Be Stories — przestrzeni, w której z uważnością i ekspercką wiedzą rozmawiamy o dbaniu o ciało i umysł, relacje oraz emocje, które potrafią przytłoczyć nawet najbardziej poukładane osoby.
W każdym odcinku znajdziesz rozmowy o self-care opartym na faktach, intuicyjnym podejściu do jedzenia, wspieraniu siebie w momentach lęku czy wypalenia zawodowego, a także o drobnych, codziennych nawykach, które realnie poprawiają jakość życia. To miejsce dla tych, którzy chcą żyć bardziej świadomie, odzyskać równowagę i budować codzienność w zgodzie ze sobą — spokojnie, mądrze i bez niepotrzebnej presji.
Youtube: yRqRMPD3Rfk












Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *