Trener, kulturysta, były zawodnik karate i zawodnik MMA. Aktywista, sportowy zapaleniec i człowiek o sercu większym niż siłownia, w której spędził pół życia. Ekspert Well Be Studio Fitness, który zaraża optymizmem i sportową pasją. Trener programu Kanapowcy w stacji TTV, wspierający uczestników w metamorfozie i zmianie stylu życia. Poznaj kolejnego gościa Alicji Sękowskiej, prowadzącej podcast Well Be Stories. To Krzysztof Ferenc, znany także jako Wujaszek Fericze.
Skąd czerpiesz energię?
Po latach tworzenia społeczności wokół treningów i zdrowia, pytanie o źródło energii Fericze pada naprawdę często. A on ma na nie całkiem prostą odpowiedź.
— Często pada takie pytanie: skąd bierzesz energię? Zazwyczaj odpowiadam krótko: generalnie chodzi o to, żeby dawać energię i tą energię brać. Mój akumulator energetyczny ładuje energia, którą dostaję z powrotem.
Co tę energię odbiera?
Każdy ma swoją listę rzeczy, które potrafią psychicznie zmęczyć bardziej niż najcięższy trening. U Wujaszka jest ona bardzo konkretna.
— Myślę, że energię odbiera przede wszystkim głupota ludzka. Myślę, że coś z czym się zderzam od ostatnich tygodni, co jest dla mnie bardzo trudne, czyli okrucieństwo człowieka względem człowieka i człowieka względem zwierząt.
Miłość do zwierząt: naturalna, głęboka i przejmująca
Zwierzęta przewijają się w jego opowieściach nieustannie — jakby stanowiły osobny rozdział życia. Skąd u Fericze ta ogromna miłość do zwierząt?
— Myślę, że to albo się ma, albo nie. Są ludzie, którzy są obok zwierząt i one są im obojętne. Są tacy, którzy po prostu lubią zwierzaczki. I są też osoby, które są totalnymi zwierzolubami — kochają wszystkie zwierzęta, bez względu na to, czy to pies, kot, świnka, norka i tak dalej. I ja razem z moją narzeczoną jesteśmy właśnie w tej grupie. Zawsze tak miałem. Mam w domu cztery koty, wcześniej miałem psy. Dla mnie bracia mniejsi to taki sam byt na tej ziemi — tak samo ważny jak ja czy ty.
Współpraca z Otwartymi Klatkami
Wujaszek nie tylko kocha zwierzęta, ale i realnie działa. Razem z narzeczoną włączyli się w projekt, który w Polsce może odmienić los tysięcy zwierząt futerkowych.
— Bardzo nam zależy na tym, żeby otworzyć te klatki, żeby zakazać w Polsce tego chowu futerkowego, żeby te fermy pozamykać, żeby zatrzymać to okrucieństwo.
To temat, który porusza go do granic. I choć w rozmowie niektóre emocje wracają jak fala — widać, że właśnie te emocje napędzają jego działania.

Sport: miłość od dzieciństwa
Zanim pojawiły się sety, repy i HYROX, Fericze był małym chłopakiem, którego wszędzie było pełno. I którego ruch ratował przed własną nadpobudliwością.
— Odkąd pamiętam to aktywność, w ogóle szeroko pojęty ruch, był dla mnie czymś takim fajnym i czymś, co dawało mi mnóstwo radości i mnóstwo satysfakcji, nawet jak byłem takim małym dzieciakiem.
Sport w jego życiu nie był decyzją, a naturalnym impulsem. Czymś, co przyszło samo i zostało na zawsze.
Czytaj: O motywacji, pasji i sporcie oraz stylu życia: rozmowa z Wujaszkiem Fericze
Rodzice, wybory i pierwsze „nie” dla sportu
Choć sport miał w sercu od zawsze, w domu nie był on oczywistą drogą. Rodzice mieli dla niego nieco inny plan.
— Sport u mnie w domu nie był priorytetem. (…) Mój tata zawsze mi powtarzał, że w piłkę nożną będziesz grał do czasu, kiedy ci tam nóg nie połamią. A trzeba mieć wykształcenie, trzeba być człowiekiem wyedukowanym.
Choć ta droga nie była prosta, dziś widać, że sport i tak znalazł sposób, by wrócić, choć okrężną drogą.
Sport jako terapia
Im Krzysztof był starszy, tym bardziej zaczynał rozumieć, że ruch to nie tylko siła mięśni, ale też siła psychiczna.
— Sport jest dla mnie narzędziem, które pozwala mi się odstresować, takim wentylem, który pozwala mi — poprzez bardzo ciężki wysiłek fizyczny — opuścić negatywne emocje.
Dziś mówi o tym otwarcie: gdy układ nerwowy zaczyna się gotować, trening jest dla niego lepszy niż terapia na kozetce.
A gdyby sportu zabrakło?
To pytanie, którego nikt mu dotąd nie zadał. I które odsłoniło zupełnie inną część jego tożsamości.
— Jeżeli bym nie mógł być sportowcem (…) to chyba bym się zatracił gdzieś w pomaganiu. (…) Albo dzieciom, albo zwierzętom. Może jednym i drugim.
Ta wizja pokazuje jedno: jego życie — niezależnie od formy — zawsze kręciłoby się wokół troski o innych.
Jestem kiepski w miłowaniu
Miłość nie zawsze jest prosta. Czasami bywa rollercoasterem emocjonalnym, pełnym wzlotów i upadków, a czasem po prostu trudnym tematem do oswojenia. Wujaszek Fericze przyznaje, że trudno mu okazywać uczucia, pomimo tego, że w środku jest wrażliwym i empatycznym człowiekiem.
— Ja jestem, to jest właśnie trudny temat… Dla mnie miłość jest trudna po prostu, wiesz? Nie mam problemu z okazywaniem uczuć rodzinie, ale w miłości… w to miłowanie jestem nie najlepszy.
Miłość do siebie i odkrywanie własnej wartości
Zrozumienie siebie to klucz do harmonii w życiu. Krzysztof opowiada, jak zmieniało się jego podejście do własnej wartości i oczekiwań wobec siebie, kiedy przestał udowadniać światu i rodzicom, że jest „wystarczająco dobry”. Świadomość własnej wartości pozwala patrzeć na życie z dystansem i wdzięcznością.
— Nic nie trzeba nikomu udowadniać. Ani światu, ani rodzicom, ani przyjaciołom. Idę przez życie, podnosząc sobie poprzeczkę dla siebie, a nie dla innych.
To lekcja, że akceptacja i miłość do samego siebie to fundament, na którym można budować szczęśliwe relacje i realizować pasje.
Wychowanie, wartości i pracowitość
Za każdym sukcesem stoi historia, która go kształtuje. Krzysztof opowiada, jak wymagające, ale pełne wsparcia wychowanie ukształtowało jego charakter, odpowiedzialność i pracowitość. To opowieść o tym, jak doświadczenia z dzieciństwa, małe zwycięstwa i wsparcie rodziców mogą determinować nasze podejście do życia i pasji.
— Mój tata powiedział mi po maturze: Krzysiaczku, albo idziesz na studia, albo idziesz w kamasze. U mnie w domu dużo wymagało się ode mnie, ale to nigdy nie było tyranizowanie.
Pracowitość nie pojawia się znikąd. To efekt wychowania, doświadczeń i lekcji, które przyjmujemy w młodości. Krzysztof pokazuje, że w połączeniu z samodyscypliną i pasją prowadzi do prawdziwych osiągnięć i satysfakcji.
Kulturystyka – pasja, dyscyplina i granice
Sport bywa lustrem życia: wymaga dyscypliny, determinacji i wytrwałości. Krzysztof wspomina swoje początki w kulturystyce, pierwsze sukcesy i wyzwania związane z profesjonalnym podejściem do sportu. To opowieść o tym, jak pasja może wciągnąć całe życie, ale też uczyć wyznaczania granic i dbania o zdrowie.
— Moje życie zaczęło być życiem pod kulturystykę, a nie kulturystyka pod życie… To absurd, bo nigdy nie można w ten sposób iść w sport.
Przyjaźń i ludzie, którzy kształtują życie
Prawdziwa przyjaźń wymaga szczerości, zaufania i wzajemnego wsparcia. Krzysztof opowiada o relacjach, które wpłynęły na jego życie, o przyjaciołach, którzy byli wsparciem w trudnych chwilach, ale też o tych, którzy nauczyli ważnych lekcji przez swoje błędy. To historia o tym, że otaczanie się właściwymi ludźmi może być kluczem do spokoju i rozwoju.
— Przyjaciele są jak lustra: pokazują ci nie tylko to, co w tobie piękne, ale i to, co wymaga pracy. Ja bez nich bym się pogubił.
Rytm, pasje i uważność na co dzień
Życie składa się z codziennych wyborów, rytuałów i drobnych decyzji, które kształtują jakość życia. Krzysztof dzieli się swoim sposobem na balans między obowiązkami, pasjami i potrzebą spokoju. To lekcja, że świadome zarządzanie czasem i energią pozwala cieszyć się każdym dniem, nawet w świecie pełnym bodźców i presji.
— Staram się tak żyć, żeby każdy dzień miał swój rytm. Trening, praca, pasja, odpoczynek – to wszystko razem daje sens i spokój.
Uważność, medytacja i chwile dla siebie
W świecie, który nigdy nie zwalnia, znalezienie chwili dla siebie staje się luksusem i koniecznością. Krzysztof mówi o praktykach uważności, które pomagają mu odnaleźć spokój i równowagę, a także o tym, jak ważne jest słuchanie siebie i swoich emocji. To opowieść o tym, że codzienna uwaga dla własnego wnętrza przynosi realne korzyści dla zdrowia psychicznego i relacji z innymi.
— Medytacja i uważność to dla mnie momenty resetu. Bez nich byłoby trudno nadążyć za tym wszystkim, co się dzieje w głowie i w świecie.
Lekcje życia i filozofia Wujaszka Fericze
Każdy z nas szuka swojego sposobu na życie pełne sensu, spokoju i radości. Krzysztof Fericze, opierając się na własnych doświadczeniach, dzieli się tym, co dla niego najważniejsze — wartościami, które kierują jego decyzjami, sposobem myślenia i relacjami z innymi. To nie instrukcja krok po kroku, ale inspiracja do odnalezienia własnej drogi i życia świadomie, z empatią i humorem.
— Życie jest jak jazz: improwizujesz, czasem fałszujesz, ale najważniejsze, żeby grać zgodnie z własnym rytmem i nie bać się błędów.
Tatuaże – historia na skórze
Rozmowa zaczyna się od klasycznego pytania: „Mhm. A planujesz więcej tatuaży?” Odpowiedź jest szczera i jednoznaczna: „Cały czas. To jest neverending story”.
W kolekcji tatuaży Krzysztofa znajdują się różne tatuaże — upamiętniające bliskich, symbole nadziei i miłości oraz małe „wlepki”, które po prostu mu się spodobały. Każdy z nich to fragment jego historii.
Część tatuaży powstała dlatego, że mu się podobały: traktuje ciało trochę jak obraz, na którym malarz nie zawsze ukrywa symbolikę. Są też jednak tatuaże bardzo osobiste i ważne. Najważniejszy z nich — napis na klatce piersiowej — powstał w trudnym momencie życia. Przypomina o sile i wierze, że nawet w najciemniejszych chwilach „słońce w końcu świeci”.
Cele i marzenia – zdrowie i harmonia
Rozmowa naturalnie przechodzi w temat życiowych priorytetów. „Monotematycznie: zdrowie” – odpowiada bez wahania. Kiedyś, młodszy, odbierał tę wartość jako banał. Teraz, po kontuzjach, operacjach i trudnych momentach, zdrowie jawi się jako absolutna podstawa.
— Chciałbym, żeby ja, moja Agnieszka, przyjaciele i rodzina byli zdrowi – wtedy możemy przenosić góry. Nic więcej nie potrzebuję.
Perspektywa zdrowia nie ogranicza się tylko do sfery osobistej. Jego marzenia obejmują również świat – pragnienie pokoju, zakończenia konfliktów i ograniczenia okrucieństwa wobec ludzi i zwierząt.
— Patrząc na to, co się dzieje na Ukrainie czy w Palestynie, myślę: dokąd to zmierza? Gdybym mógł, chciałbym po prostu, żeby się to zakończyło.
Chcesz posłuchać rozmowy, która jest szczera, inspirująca, pełna motywacji, refleksji i autentycznych momentów, które zostają w głowie na długo — koniecznie włącz podcast.
A jeśli masz ochotę na więcej, rozgość się w Well Be Stories. To przestrzeń, w której mówimy o trosce o ciało i umysł, o relacjach, emocjach, sztuce odpuszczania i wracaniu do siebie.
Poruszamy tematy self-care, intuicyjnego jedzenia, radzenia sobie z lękiem i wypaleniem, a także budowania nawyków, które realnie zmieniają codzienność. To podcast dla wszystkich, którzy szukają równowagi i chcą żyć bardziej świadomie – po swojemu. Dołącz i daj się zainspirować.















Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *