Podróże, których nie da się zmierzyć kilometrami. Uważność, która zaczyna się od wyłączenia telefonu. Siła, która dojrzewa dzięki życiowym zakrętom. I aktorstwo, które dla Joanny Moro, gościni Alicji Sękowskiej, prowadzącej podcast Well Be Stories, jest czymś więcej niż zawodem — to misja, sposób oddychania światem i dzielenia się emocjami z innymi.
W rozmowie pełnej szczerości, ciepła, humoru i kobiecej energii Joanna Moro opowiada o życiowych zwrotach akcji, macierzyństwie, szczęściu i scenicznych lekcjach pokory. Ten odcinek to podróż przez jej świat — pełen odwagi i czułości.
Życie jak podróż. Aktorstwo jako misja
Joanna Moro opisuje aktorstwo jako powołanie i misję. Daje jej ono możliwość dzielenia się emocjami i dodawania otuchy. Zawód wymaga jednak ogromnego zaangażowania i trudnych decyzji.
Przełomową rolą w życiu Joanny była postać Anny German, która pozwoliła zdobyć doświadczenie, które do dziś wpływa na jej odbiór wśród widzów.
Rodzina i macierzyństwo, szczęście i uważność
Joanna podkreśla, że macierzyństwo jest dla niej priorytetem:
— Najważniejsze dla mnie to jest to, żebym była matką… Moje dzieci mają normalny dom. Staram się im nic nie narzucać jak najdłużej. Bardzo pomaga mi mąż. To bardzo scala. Jestem bardzo wdzięczna mu za to, że jesteśmy dobrym teamem.
Szczęście jest dla Joanny procesem, nie celem:
— Szczęście to droga, cały czas idziemy… Za każdym razem jest zupełnie inne.
Dlatego w codziennym życiu szuka go w małych, prostych gestach: uważności, byciu obecnym, świadomym wyborze i rezygnacji z alkoholu. — Jeżeli ja komuś coś daję, to automatycznie też jestem szczęśliwsza — podsumowuje.
Trudne doświadczenia zawodowe i lekcje pokory
Kariera Joanny to nie tylko sukcesy, ale też bolesne lekcje. Wspomina swoje pierwsze występy w telewizji, które okazały się ogromnym wyzwaniem. Te doświadczenia nauczyły ją pokory i wytrwałości, a jednocześnie wzmocniły pewność siebie, która dziś pozwala jej spokojnie stawać na scenie.
Pasja, sztuka i życie pełne sensu
Obcowanie ze sztuką wpisuje się nie tylko w uprawiany przez Joannę zawód. To także sposób na życie, który wzbogaca jej codzienność i pozwala czerpać radość z kreatywności.
Joanna Moro ma artystyczną duszę: fascynuje ją muzyka, teatr, sztuka. Ukończyła szkołę muzyczną, grając na akordeonie i pianinie, co ukształtowało jej wrażliwość artystyczną i dało podstawy do dalszej kariery.
— Lubiłam występować, malować, rysować, rzeźbić… to dla mnie potrzebne i nieodzowne. Wyższa sztuka daje życiu sens, głębię i jakość.
Jako dziecko miała od groma zajęć: teatralne, taniec towarzyski, balet, kółko taneczne i śpiewane. Muzyka i sztuka były obok — nie jako plan na życie, ale naturalna część codzienności.

Rzemiosło aktorki: nauka dla roli
Do każdej roli Joanna podchodzi z ambicją rzemieślniczki, która szlifuje umiejętności tak długo, jak trzeba. Do „Anny German” uczyła się klasycznego śpiewu i języka włoskiego: — Chodziłam do nauczycielki na lekcje i uczyłam się włoskiego.
Z kolei do „Blondynki” opanowała jazdę konną — choć wcześniej… panicznie bała się koni. Moment, w którym zagalopowała na ekranie, nazywa swoim małym triumfem: — To było dla mnie dumą i sukcesem.
Praca nad pewnością siebie
Choć Joanna wygląda na pewną siebie, otwarcie mówi o tym, że wiara w siebie nie jest stanem danym raz na zawsze: — Cały czas muszę ją budować. Podkreśla, że zawód aktora to życie pod nieustanną presją: — Cały czas cię oceniają, więc musisz cały czas być dobra dla siebie.
Pomagają jej rytuały dbałości o ciało i energię — sport, siłownia, rutyna: — Dzisiaj mam ważny dzień… muszę być w dobrej formie, muszę iść na fitness i wycisnąć jak najwięcej ciężarów.
Recitale, które dojrzewają razem z nią
Warszawskie recitale to dla niej ważny, osobisty projekt: — Dla mnie Warszawa jest ważna… To mój projekt autorski. Nowy recital „Ja z podróży” powstał z potrzeby publiczności: — Ludzie chcą mnie słuchać. To nie pierwsza taka inicjatywa.
Wdzięczność jako codzienny rytuał
Wdzięczność jest dla Joanny osią równowagi: — Jestem wdzięczna non stop. Czuję wdzięczność tysiąc razy dziennie. Podkreśla też, że w świecie przebodźcowania autentyczność jest wartością:— Ktoś będzie chciał mnie słuchać, ktoś nie. Ktoś mnie lubi, ktoś nie… Ja z tym jestem okej.
Siła ciała i ruchu: sport jako terapeuta
Aktywność fizyczna nie zawsze była dla Joanny ważna. Zaczęło się od momentów gorszego samopoczucia i pracy nad rolami, potem przełomem był „Taniec z gwiazdami”: — Im bardziej byłam zmęczona i im więcej ćwiczyłam, tym lepiej czułam się psychicznie.
Po intensywnym programie trudno było jej wrócić do statycznej pracy na planie: — Mówię: tę pół godziny przerwy muszę iść biegać, bo nie dam rady. Tak narodziła się potrzeba codziennego ruchu — i morsowania, z którego stała się znana: — Morsowanie jest po to, żeby się lepiej czuć… żeby nie mieć tej oponki.
Joanna Moro pokazuje, że można być jednocześnie silną i wrażliwą, ambitną i czułą, w ciągłym ruchu, a jednak uważnie obecną. Jeśli szukasz inspiracji, która dodaje otuchy, motywacji i kobiecej mocy — koniecznie posłuchaj rozmowy i zanurz się w tę historię.
A jeśli czujesz, że to dopiero początek, zajrzyj do świata Well Be Stories — podcastu, w którym mówimy o ciele i duszy z czułością, ale bez lukru. O bliskości, emocjach, sztuce odpuszczania i codziennych wyborach, które składają się na spokojniejsze życie. Rozmawiamy o self-care, intuicyjnym jedzeniu, lęku, wypaleniu i o nawykach, które naprawdę niosą. To przestrzeń dla tych, którzy chcą żyć uważniej i bardziej po swojemu. Usiądź wygodnie, odetchnij i pozwól sobie na chwilę ciszy.
Youtube: JR995Gh9rwU













Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *